środa, 29 marca 2017

O czym pisać? Odświeżam bloga :)

Witajcie!


Dawno mnie tu nie było...  Zawsze kiedy chciałam zebrać się za napisanie czegoś nowego, posta musiałam robić coś innego w domu, albo było już tak późno, że zwyczajnie mi się nie chciało.
Niestety, pracując na etacie, praca pochłania dość sporo uwagi w ciągu dnia, a popołudnia poświęcam na ogarnianie domu i rzeczy z tym związane. Nawet szycie zostało odłożone,
a zeszłoroczny projekt spódnicy z połowy koła czeka pofastrygowany na dalszą realizację.


Ostatnio nawet jak siadałam do pisania nie wiedziałam od czego zacząć i tak mi z tym schodziło.
W zeszłym roku brałam ślub i rozważałam, czy pisać o całych przygotowaniach bo to teraz gorące tematy i wiele przyszłych panien młodych szuka informacji, porad w internecie- sama też szukałam. Ten czas był dość intensywny, ale też szybko minął. A podstawową zasadą, którą się kierowałam to: nie wszystko musi być idealne, a o tym co nie wyszło i tak goście nie wiedzą. I dzięki temu przetrwałam przygotowania bez większego stresu.

Kolejnym pomysłem na posty były kosmetyki nowych marek, które kupowałam i myślę, że takimi recenzjami będę się z Wami dzieliła, bo być może pomoże to komuś w podjęciu zakupowej decyzji.

Moją pasją od wielu lat jest stylizacja paznokci, dlatego też będzie tu jakaś namiastka mojego hobby, być może jakieś step by step :)

Szeroko pojęta tematyka lifestylowa będzie gościła na blogu. A może freestajlowy? Będę to pisała
o tym wszystkim co mnie otacza, co mi się podoba, a co nie. Taki mój mały kącik, gdzie będę mogła swobodnie napisać "o to fajne", a "to fuuu" i będzie to tylko moje.
Mam nadzieję, że to "odrodzenie" bloga szybko przyjdzie. Tak, wiem, zależy to tylko ode mnie, bo tylko my sami możemy wykorzystać swój potencjał. Dlatego w tym roku (mimo, że już marzec) poświęcę więcej czasu mojemu internetowemu "dziecku". Na tę chwilę jest mnie więcej na Instagramie (szukajcie fasoleczki), gdzie szybciej się mogę skomunikować z otoczeniem,
a wrzucenie fotki trwa chwilkę. Na posta trzeba więcej czasu, no i pomysł.
Poza tym chcę odpuścić kilka rzeczy. Przeczytałam niedawno świetny wpis na blogu Baśki, którą czytam od wielu lat, o tym, że czasem warto a nawet trzeba odpuścić. Odpuścić żeby być szczęśliwym.  Barbra-Belt KLIK:) I wiecie co? Baśka ma rację. Nie ma sensu stawać na głowie żeby wszystko było cacy. Czasem trzeba stanąć z kubkiem kawy czy herbaty i popatrzeć jak to wszystko działa bez nas, a zawalić się nie zawali (to na pewno!). To najprostsza recepta na zdrowie.
Ps. Będę w tym roku po raz drugi na BLOGOTOKU, czego strasznie nie mogę się doczekać :) to wyjątkowe spotkanie, gdzie można spotkać i porozmawiać w gronie ludzi piszących w necie. Mimo, że jesteśmy tak różni (tematycznie) to łaczy nas jedno- wszyscy piszemy blogi.
Za rozjechany tekst przepraszam, ale ciągle z nim walczę.
 
Pzdr!
OLKA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz