Od pewnego czasu przeglądam
oferty salonów samochodowych. Zazwyczaj skupiałam się na małych samochodach. Do
czasu aż trafiłam na facebookowy fanpage SOLO Kielce. Od grudnia serca
kieleckich kierowców próbuje podbić SsangYong. Marka mało znana i niewidywana
na polskich drogach. Szybko przejrzałam kilka stron o motoryzacji w
poszukiwaniu opinii na temat ich samochodów, które były raczej pochlebne.
Zdecydowałam się na jazdę próbną, a pod lupę trafił SsangYong TIVOLI, czyli SUV o zadziornym wyglądzie. Dodam, że nazwa modelu TIVOLI pochodzi od zabytkowego
włoskiego miasta, które było słynne w czasach Imperium Rzymskiego.
Po
szybkich formalnościach w
SOLO Kielce, gdzie obsługa jest niezwykle miła
otrzymałam kluczyk, a mój tester już czekał przed salonem. Auto na pierwszy
rzut oka wydaje się być ogromne, co wzbudziło u mnie obawę. „Jak ja tym
zaparkuję?”- paniczna myśl. Zacznijmy od wrażeń dotyczących design.
Bryła
TIVOLI jest bardzo spójnia, nie ma w niej żadnych udziwnień i wszystko ze sobą
ładnie współgra. Bardzo podoba mi się kształt przednich świateł, który nadaje
zadziornego charakteru temu modelowi. Wnętrzne samochodu jest również bardzo
przyjemne jeśli chodzi o wrażenia estetyczne. Mimo, że większość elementów jest z plastiku, sposób wykonania nie wydaje się tandetny, jak w niektórych modelach innych marek. Bardzo spodobała mi się
kierownica, która w dolnej części jest lekko „ścięta”, przez co nawet przy
wyżej ustawionym fotelu kierowcy nie ociera się o nogi. Samochód jest
przestronny, przeznaczony dla maksymalnie 5 pasażerów, ale powstaje już
koncepcja 7- osobowego TIVOLI.
Ruszamy. Warkot silnika jest delikatny i przyjemny dla ucha.
Zmiana biegów na kolejne jest bardzo wygodna, a podłokietnik powoduje, że ręka
nie wisi w powietrzu, co wg mnie jest dużym plusem.
Ale co z parkowaniem? Sprawdzamy. Wjazd na parking i poszukiwanie
miejsca pomiędzy autami. Parkuję tyłem. Wrzucam wsteczny i… na panelu wyświetlacz
pokazuje mi, co się dzieje za tylną klapą TIVOLI, a wszystko dzięki kamerze
cofania. Dodam, że samochód ma duży skręt kół, co jest dodatkowym atutem przy manewrach tego typu. Szybki ruch
kierownicą i zaparkowane. A miałam tyle obaw, bo samochód jest (w moim
odczuciu) długi i szeroki.
Zajrzyjmy do bagażnika. Jest w miarę duży ( ok. 450l), ale
jeśli zajdzie potrzeba zmieszczenia większej ilości rzeczy, a pasażerów jest
maksymalnie dwóch, składając tylne siedzenia zyskujemy dodatkową przestrzeń.
Podczas całej jazdy testowej spotkałam się ze sporym
zainteresowaniem innych kierowców, którzy przyglądali się TIVOLI, co po raz
kolejny pokazuje, że marka SsangYong jest mało znana, a model przyciąga uwagę.
Podsumowując: TIVOLI jest bardzo ciekawym SUV-em, które śmiało
może konkurować z markami znanych koncernów. I w sumie już to robi, bo
zwyciężył jako „Rodzinny samochód roku” w kategorii „do 18 500 euro” w 29-tej
edycji wyborów rodzinnego samochodu przez Belgijski Związek Motoryzacyjny. Obecnie jest moim faworytem spośród samochodów, które biorę pod uwagę przy zakupie.